Kiedy rodzina Iwanowów wróciła do domu po długich wakacjach, spodziewała się zobaczyć znajome otoczenie – przytulny dom, który opuścili kilka tygodni temu.
Ale gdy tylko przekroczyli próg, od razu wydawało się, że coś jest nie tak.
Powietrze w domu było jakoś napięte i panowała dziwna cisza, która nie wróżyła nic dobrego.
Zaczęli się rozglądać, rozglądać po pokojach, próbując dowiedzieć się, co się zmieniło.
Pierwsze oznaki niepokoju pojawiły się, gdy weszli do salonu. Meble zostały przeniesione, chociaż byli pewni, że przed wyjazdem zostawili wszystko na swoim miejscu. Na podłodze były dziwne ślady, jakby ktoś chodził po domu, ale to było niemożliwe – nikt poza nimi nie miał mieć kluczy. W panice zaczęli rozglądać się po innych pokojach.
Prawdziwy szok czekał ich jednak w sypialni. Kiedy otworzyli drzwi, powitał ich widok, który odebrał im mowę. Na ich łóżku leżała dziwna postać, całkowicie owinięta w zabytkową narzutę, o której rodzina nawet nie pamiętała. Wyglądało jak ciało, ale się nie poruszało, a spod kołdry nie było widać żadnych rysów twarzy ani kończyn.
Wszyscy stali sparaliżowani strachem i zdziwieniem, nie mogąc się nawet ruszyć. Serca biły nam w piersiach, a tysiące myśli krążyło po głowach. Co to jest? Jak to się znalazło w ich domu? Wreszcie, nabierając odwagi, ojciec ostrożnie podszedł i zdjął kołdrę. Pod nim znaleźli starą lalkę, ubraną w jakieś dziwne, zniszczone ubranie, ze zniekształconą i przerażającą twarzą. To nie była zwykła zabawka – było w niej coś, co budziło głębokie przerażenie, jakby była świadkiem czegoś złowrogiego.