Policzki Olgi zaróżowiły się.
Czekała, aż nowy mąż uściśnie ją w ramionach, ale z jakiegoś powodu się zawahał.
-Jak bardzo jestem zmęczony po tych wszystkich ceremoniach.
„Wreszcie możesz spać” – powiedział czule Karl. — Jutro znowu mamy pracowity dzień.
„Dobranoc” – odpowiedziała Olga, próbując ukryć lekkie zdziwienie.
„Kocham cię, Olya” – czule pocałował ją w czoło i zamykając oczy, opadł z powrotem na poduszkę.
Zupełnie nie tak wyobrażała sobie ich pierwszą noc.
Dzień ślubu okazał się naprawdę męczący. Musiała dużo stać na nogach, a potem przyjąć ciąg niekończących się gratulacji, ale Olga wciąż liczyła na coś wyjątkowego, gdy zostaną sami. Nagle przypomniała sobie, jak w Monte Pellegrino zobaczyła uroczą grotę i pobiegła do niej. Towarzyszki powiedziały jej, że Święta Rozalia była w tej grocie w dniu jej ślubu, gdy zdecydowała się poświęcić swoją niewinność Niebieskiemu Oblubieńcowi. Wtedy Olga przyszła dziwna myśl: „Czy ja, podobnie jak ten święty, jestem skazany na dziewictwo?”