Kiedy dziecko spało, rodzice cicho rozmawiali w kuchni.
Paweł przekazał tę wiadomość:
–. Matka zadzwoniła. Mówi, że w ogóle nie chce mieszkać na wsi. Mówią, że po śmierci ojca nie radzi sobie z domem.
- Pash, mieszkali tam przez trzy lata. I dopiero teraz Twoja mama zdała sobie sprawę, że nie daje sobie rady?
„No cóż, tak” – mąż wzruszył ramionami.
- I co teraz?
- Zbierzmy się w niedzielę i podejmijmy decyzję. Zasugerowałem tutaj
– Rzeczywiście mamy dziecko!
- Cóż, pójdziesz z nim na spacer, dopóki nie zdecydujemy o wszystkim.
Marina zdecydowanie pokręciła głową
- NIE. pójdziesz na spacer. Zamiast tego będę omawiał sprawy, które dotyczą naszej rodziny, a nie Ciebie.
- Ale…
- Żadnych „ale”!