Przez całe życie wielu z nas kolekcjonowało różne przedmioty.
Od znaczków po karty baseballowe, te kolekcje często mają wartość sentymentalną lub są po prostu hobby.
Jednak pewien człowiek wyniósł kolekcjonowanie na zupełnie nowy poziom, gromadząc oszałamiającą liczbę monet w ciągu 45 lat.
Wyobraź sobie, że miałbyś zbierać każdą napotkaną monetę przez zaledwie jeden miesiąc. Ile myślisz, że byś miał? Teraz wydłuż ten okres do całego roku. Liczba ta znacznie rośnie, prawda? Teraz przygotuj się na oszałamiającą ideę kolekcjonowania monet przez 45 lat.
Ten oddany człowiek rozpoczął misję na całe życie, aby zebrać jak najwięcej monet. Dzień po dniu przeszukiwał ulice, przeszukiwał poduszki na kanapie i pilnie odkładał każdą monetę, która pojawiła się na jego drodze. Z każdym mijającym rokiem jego kolekcja rosła i stawała się coraz bardziej imponująca.
Kiedy w końcu nadszedł czas, aby spieniężyć jego kolekcję, udał się do banku. Kasjerzy bankowi byli zdumieni, widząc ogrom jego osiągnięcia. Licząc i przeliczając, podziwiali niezliczone stosy monet przed sobą.
Poświęcenie i zaangażowanie tego człowieka w jego kolekcję są dowodem na siłę wytrwałości i pasji. Jego historia przypomina, że nawet najmniejsze działania, takie jak zbieranie monet, mogą z czasem prowadzić do niezwykłych osiągnięć.
Otha Anders jest nauczycielem ze stanu Luizjana.
Kiedy zaczął zbierać monety pod koniec lat 60., nie chodziło mu o zgromadzenie jakiegokolwiek bogactwa, po prostu lubił to robić.
Nawet kiedy rząd rozpoczął program płacenia 125 dolarów za każde 100 dolarów oddanych monet, nie był tym zainteresowany.
Lubił mieć kolekcję.
Zbieranie groszy jako pretekst do modlitwy.
Anders powiedział, że zaczął widzieć grosze jako przypomnienie, aby zatrzymać się i odmówić modlitwę.
„Gdybym zobaczył grosza, gdy tankuję, na ziemi lub w sklepie, byłby to dla mnie przypomnienie, aby zatrzymać się i odmówić modlitwę” — powiedział Anders w ABC News. „Nigdy tego nie zaniedbałem. Dlatego miały dla mnie tak dużą wartość”.
Przez cały okres zbierania groszy Anders nie przyjął monet jako prezentu od nikogo innego.
„Ale nigdy nie pozwoliłem nikomu, nawet mojej żonie czy dzieciom, dać mi groszy bez rekompensaty” – kontynuował. „Chciałem wewnętrznej satysfakcji, że Bóg i ja zgromadziliśmy tę kolekcję”.
Z czasem ta praktyka przerywania tego, co robił, i odmawiania modlitwy za każdym razem, gdy zobaczył grosz, stała się ważna dla Andersa.
Zauważył, że w dni, w których nie był wystarczająco wdzięczny za to, co miał, grosz pojawiał się w jego polu widzenia, aby mu o tym przypomnieć.
„Doszedłem do przekonania, że zauważenie zgubionego lub upuszczonego grosza było dodatkową zachętą od Boga, która przypominała mi, abym zawsze był wdzięczny. Były dni, w których nie modliłem się i częściej niż rzadziej, zgubiony lub upuszczony grosz pojawiał się, aby mi o tym przypomnieć”.