Odkąd pamiętam, zawsze albo kopałem ziemię łopatami, albo orałem pod ziemniaki.
Około dwadzieścia lat temu zaczęli kopać ziemię pod ziemniaki za pomocą ciągników jednoosiowych.
Najbardziej podobało mi się, gdy nie przewracali gleby pługiem, ale spulchniali ją nożami.
Po takim zabiegu gleba stała się luźna, miękka i równa. Osoby posiadające wiedzę chwaliły tę metodę przetwarzania. Mówią, że frezy nie wywracają gliny i ziemia staje się puszysta. W takiej glebie ziemniaki rosną większe. Tylko plony nie wzrosły w wyniku zastosowania tej metody. A ogrody trzeba było często nawozić.
Zdjęcie autora artykułu
Robię rzeczy inaczej. Nawet mi wstyd za tę głupią, bezużyteczną, a nawet bardzo szkodliwą pracę. Teraz w ogóle nie kopię, nie oram, nie spulchniam gleby nożami traktora prowadzącego do sadzenia ziemniaków. I w ogóle nie kopię; uprawiam jakąkolwiek roślinę w ogrodzie od około ośmiu lat.