Alena wyszła z gabinetu lekarza i cicho zamknęła za sobą drzwi.
Potem opadła na wiszący na ścianie bankiet i opierając się plecami o ścianę, zmęczyła się i zamknęła oczy. To wszystko.
Lekarze powiedzieli, że nie ma już nadziei.
Ona nigdy nie będzie miała dzieci. A marzenia Ilyi o synu lub córce się nie spełnią.
Cóż, Alena jest gotowa zrozumieć swojego męża, a jeśli chce ją opuścić, niech tak będzie. W zeszłym miesiącu skończyła 32 lata, Ilya wkrótce skończy 35 lat. Wciąż ma szansę spotkać kobietę, która da mu długo wyczekiwane dziecko.
I nadal będzie wychowywać dzieci innych ludzi, pracując w przedszkolu. Alena westchnęła ciężko i wstała, kierując się w stronę wyjścia. Pół godziny później była już w domu, a pod drzwiami czekał na nią mąż.
Jesteś już w domu? I chciałem się z tobą spotkać. Nie ma potrzeby.
Alena z trudem powstrzymała się od płaczu. Słuchaj, Iljusza, musimy poważnie porozmawiać. Chodźmy.
Ilya spojrzał ostrożnie na żonę. Powiedz mi, co się stało. Alena przerwała, zbierając się na odwagę, po czym wypaliła jednym tchem.
Widzisz, musimy się rozstać. Oto twój czas! Ilya zaśmiał się nerwowo, a potem zmarszczył brwi.
Dlaczego tak by było? Czy poznałeś kogoś innego? Co robisz?
Alena zarumieniła się. Jak mogłeś tak myśleć? Tyle, że ja, kobieta, nie mogłam tego znieść i rozpłakałam się.
Nie mogę mieć dzieci. Lekarze twierdzili, że nawet ciąża nie nastąpi. Świadczą o tym trzy poronienia z rzędu.
Och, Ilya, jestem taki nieszczęśliwy. Nie chcę, żebyś cierpiał obok mnie. Przepraszam.
Ale nie będę cię już trzymać. Jeszcze spotkasz dobrą kobietę, a ona da ci dziecko. Ale nie mogę.
Ilya spojrzał na żonę i pokręcił głową. Alena, jesteś moja. Alena, jak mogłaś pomyśleć, że ci odmówię?
Mieszkamy razem już siedem lat, a ty wciąż nie do końca mnie rozpoznałeś. Kocham Cię i zawsze będę przy Tobie. Zrozumieć?
I nie potrzebuję dzieci z inną kobietą. Chcę być tylko z tobą. I zostawmy już ten temat, tym bardziej, że mam dla Was nowinę.
Który? Alena podniosła zalaną łzami twarz do męża. Zamierzam spłacić swoją pracę i ty zrobisz to samo.
A potem pojedziemy na wieś do moich rodziców i tam zamieszkamy. Tak czy inaczej, skrobamy tutaj od grosza do grosza. I tam ojciec zamierza otworzyć własny biznes.
Potrzebuje pomocników. Nie chce płacić obcym, ale wydaje nam się, że jesteśmy sami. Wszystko więc trafi do rodziny.
Zabierze nas do swojego biznesu i wszystko będzie z nami dobrze. Mama zaczęła często chorować; spędzała dużo czasu na rynkach i szpitalach. Czy potrzebujesz gospodyni domowej?
Tak powiedział tata. Nawet łzy Aleny wyschły po takich wiadomościach. Nie, nie, co ty mówisz, nie mogę, nie pójdę.
Zaprotestowała. Oto kolejna rzecz, Ilya była zaskoczona. Dlaczego?
Czy zapomniałeś? Ilya uśmiechnęła się, jak możesz o tym zapomnieć? Kiedyś był żonaty z dziewczyną, którą wybrali dla niego rodzice.
Znali się od dzieciństwa, ponieważ Marina była córką partnera biznesowego jej ojca i kwestia ich małżeństwa wydawała się wszystkim oczywista. Ilya nie kłócił się, był przyzwyczajony do ufania rodzicom we wszystkim, a poza tym lubił Marinę. Piękna i wyluzowana, nie pozwalała mu się nudzić.
Ilyi wydawało się, że na świecie nie ma nikogo lepszego od niej. I wtedy stało się to, co miało się stać. Marina okazała się całkowicie nieprzystosowana do życia, a w młodej rodzinie zaczęły się skandale.
Zła Marina wolała spacerować i odpoczywać. Bezmyślnie wydawała pieniądze na lewo i prawo, a kiedy Ilyi zabrakło pieniędzy, zadzwoniła do ojca i poprosiła go o pieniądze. W końcu Siemion Fedorowicz zmęczył się tym i skarcił męża za to, że nie był w stanie właściwie zapewnić swojej córce.
Ilya nie milczał, a niezadowolenie przerodziło się w poważną kłótnię między rodzinami. Wraz ze wszystkimi problemami w kraju rozpoczął się kryzys, a rodzice Ilyi i Mariny nie mieli dla nich czasu. Ilya dostał drugą pracę, próbując jakoś zaspokoić wysokie wymagania swojej żony, ale ona nadal zachowywała się jak kapryśna dziewczyna i nie chciała niczego słuchać.
Cierpliwość Ilyi pękła, gdy dowiedział się, że Marina bez konsultacji z nim dokonała aborcji. – Jak mogłeś? – krzyknął do żony.
„To było nasze dziecko, moje dziecko! I co teraz? uśmiechnęła się w odpowiedzi.
– I nie waż się na mnie krzyczeć, to wszystko twoja wina. Nawet na przyzwoite życie nie można zarobić. Jak zamierzasz wspierać swoje dziecko?
Za twoje skromne grosze? Ledwo powstrzymując się od podniesienia ręki na Marinę, Ilya wybiegł z domu, głośno trzaskając drzwiami. Wieczorne miasto nadal żyło własnym życiem, a Ilya szła, nie rozumiejąc drogi.
Łzy żalu i rozczarowania napłynęły mi do oczu. Podszedł do mostu i oparł łokcie na parapecie, patrząc w jeszcze czarniejszą pustkę wody. Nagle ktoś dotknął jego ramienia.
Ilya odwrócił się i zobaczył przed sobą piękną dziewczynę. To była Alena. Wyjęła z torebki serwetkę i podała mu.
– Proszę bardzo, musisz się uporządkować. Potem długo siedzieli na ławce, patrzyli, jak gwiazdy rozświetlają się na niebie i rozmawiali, jakby znali się całe życie. Rozstali się dopiero o świcie.
Ilya odprowadził Alenę do domu i nagle zdał sobie sprawę, że w ogóle nie chce jej puścić. Wkrótce złożył pozew o rozwód. Andriej Iwanowicz, ojciec Ilyi, wpadł w prawdziwą wściekłość, gdy się o tym dowiedział.
A kiedy syn powiedział mu, że zakochał się w innej dziewczynie, powiedział, że nie chce o niej nic słyszeć. Ilia w odpowiedzi tylko wzruszyła ramionami. Nie zamierzał zrezygnować z Aleny i po raz pierwszy wystąpił przeciwko rodzinie, czego nigdy nie żałował.
Alena stała się dla niego prawdziwym centrum wszechświata i nawet brak dzieci nie mógł odepchnąć go od żony, choć rozumiał jej doświadczenie. Telefon od ojca był dla Ilyi całkowitym zaskoczeniem. „Słuchaj, synu” – powiedział Andriej Iwanowicz – „zrobili głupca i wystarczy.
Jesteś naszym jedynym synem i niewłaściwe jest takie zachowanie wobec ciebie. Straciliśmy mnóstwo czasu. Oczywiście mogę być nieumiarkowany, ale surowego konia nie da się wytrenować za pomocą nowego dziwactwa.
Musimy się z tym pogodzić. Tak, i masz taki sam charakter jak ja. Ogólnie przepraszam, synu.
Mnie też wybacz, tato. Ilya uśmiechnął się, jakby ojciec go widział. I bardzo się cieszę, że cię słyszę.